Przejdź do zawartości

Strona:Lalki by JI Kraszewski from Tygodnik Mód i Powieści Y1874 No1 part4.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Czyż to może być!
— Już mi coś nawet wspomniał o tem. Czuje się gorzej i radby to małżeństwo, co rychlej przyprowadzić do skutku. Pewnie o tem pisał do ojca.
— Ale z kimże! z kim? Znasz ją? podchwyciła Chorążyna.
— Ja? widziałem ją raz tylko zdaleka w salonie, rzekł chłopak.
— Któż to jest?
— Niech no mama posłucha... to pomysł stryjaszka a może dawno osnuty projekt, o którym tylko wprzódy wspominać nie chciał..
Chorążyna starym zwyczajem po cichu na intencją tę żeby złej nie usłyszeć nowiny, prędko zmówiła zdrowaśkę. Roman poprawił włosy, potem turkusowy pierścień na palcu, potem krawatkę i śpilkę i tak mówić zaczął.
— W czasie kiedy jeszcze stryj miał interesa, jak powiada, i nim z nich przyszedł do tej wielkiej fortuny...
— Którą tobie zapisuje, wtrąciła matka...
— Poznał się we Lwowie z bardzo znacznym urzędnikiem austryjackim, Baronem von Wilmshofen. Mówią, że to stara bardzo familia i w wielkiem znaczeniu i łaskach u dworu. Ten Baron ożenił się we Lwowie z polką, i jakoś mu się tak szczęśliwie wiodło, że do dóbr w Galicyi przyszedł. Później więc ze stryjem sąsiadowali i kochali się jak bracia. Umarła Wilmshofenowi żona, a potem i on sam jakoś prędko życie skończył zostawiając córkę jedynaczkę, dziedziczką sąsiadującego z naszym majątku. A że z familią swą żył Baron nie dobrze, bo go podobno znać nie chciała, gdy ubogi wszedł w służbę, nie naznaczył opiekunem nikogo tylko stryja..
Stryj się z tem nie wydawał, że pannę wychowywał, oddawał, na pensją, i całym majątkiem zarządzał.
Panna dorosła... ma przy sobie tylko teraz jedną starą ciotkę, niejaką panią Nieczujskę... Stryj widocznie chce mnie z nią swatać.
— I nie poznał was z sobą? przerwała matka — i to jakaś niemka!!
— Tylko nazwisko niemieckie, a wychowana we Lwowie na najpierwszej pensyi w klasztorze. Stryj radby co rychłej nas widzę pożenić, bo się obawia aby jej kto nie pochwycił.
Panna jest Baronówna i ma parę miljonów posagu.
Chorążyna chwyciła się za głowę...
— Poczciwy stryj magnatem cię zrobi! a co to za wielki człowiek! ileśmy mu winni... Panna wychowana w klasztorze.. więc to skromne i poczciwe być musi. A ładnaż?
Roman się na nowo zarumienił.
— O! bardzo piękna! zawołał — chociaż niewiele o tem mówić mogę, bo ją w salonie tylko widziałem zdaleka, ale mi się wydała bardzo wdzięczną. Znać po niéj wielką panią! Jak się ubiera... jaki chód, ruchy, dystynkcja. Wszyscy się nad nią unosili.
— Ale jakże stryj mógł już pisać o małżeństwie niby o rzeczy pewnéj i osnutéj, gdy ty zaledwie wiesz o niem a z panną nie miałeś czasu zrobić znajomości, ani się starać jéj podobać.
— Proszę mamy, odparł z niejaką zarozumiałością młodzieniec — na wielkim świecie wszystkie małżeństwa tak rozumnie i z planem się wykonywują. Dla czegoż by przyzwoity młody człowiek nie miał się pannie podobać, albo taka panna jemu?..
— Ależ charaktery? przywiązanie?
— A! kochana mamo — cicho odezwał się Roman, ja tylko to powtarzam, co widzę i słyszę... U nas wszystko tak jest ściśle uregulowane, okryte prawnemi formami przewidziane, obmyślane, że się zawsze charaktery zgodzić muszą, a jak stryj powiada — przywiązanie albo się późniéj urodzi, albo przyzwoici ludzie