Przejdź do zawartości

Strona:Lalki by JI Kraszewski from Tygodnik Mód i Powieści Y1874 No1 part1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

To mówiąc hr. Roman dobył bardzo pięknego pugilaresu z bocznej kieszeni, otworzył go i wyjąwszy zeń list wstał by ojcu doręczyć.
Chorąży siedział właśnie przy stoliku, na którym były dwie świece; w milczeniu więc otworzył zaraz kopertę i na list rzucił okiem. Nie śmiejąc przystąpić, żona starała się po twarzy męża odgadnąć co mógł by list zawierać. Rysy jednak czytającego nie dozwoliły się nic domyślać, po chwili przebiegłszy pismo złożył je nie mówiąc słowa i schował do kieszeni.
Pani Chorążyna zawahała się z zapytaniem, przemogła ciekawość.
— Cóż pisze? wyrwało się jéj w końcu.
— Pomówimy o tem późniéj — i zerwał się Chorąży.
— Ale to prawdziwe nieszczęście ta choroba hrabiego, wtrąciła żywo matka nie chcąc okazać po sobie ile ją lakoniczna odpowiedź męża obeszła — pewnie ci kazał powracać prędko..... bywasz u nas tak rzadko, nawet się tobą nacieszyć nie można...
— Ani go poznać, co gorzej! dorzucił Chorąży.
— Powrót mój, jąkając się wtrącił syn, ma zależeć od rozkazu ojca....
Spojrzenie badawcze matki nic nie potrafiło dobyć z zachmurzonego Chorążego, który westchnąwszy podparł się na ręku i zadumał głęboko. Skorzystała tylko z tego matka, po cichu poufalszą z synem rozpoczynając rozmowę.