Przejdź do zawartości

Strona:Lalki by JI Kraszewski from Tygodnik Mód i Powieści Y1874 No12 part1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Z pomniejszej szlachty nie wymieniamy tu śmiałków, którzy przedsiębrali wyprawę po złote runo. Baron Pniewski nie miał nikogo do wprowadzenia go na dwór Baronównej, ale sądził, że kwestya propinacyjna dostatecznie usprawiedliwiać mogła pierwszą jego w Gromach wizytę. W chwili więc, gdy się tego najmniej spodziewano, oczekując tylko na hrabiego Romana i wyglądając go lada chwila, prawdziwy naazd gotował się w całem sąsiedztwie.
Bończa, który go sam wywołał a potem się uląkł, znalazł właściwem uprzedzić nieco mieszkańców Gromów i zapobiedz temu, by ktoś nań winy nie złożył...
Ufny więc w to, iż się już był zaintrodukował do tego domu i że w nim miał znajomą Hermę, wybrał się jednego dnia po południu. Złożyło się to tak właśnie iż na kwadrans, przed jego przybyciem wysłany przez starego Zabrzezińskiego, przybył hr. Roman, poprosił o mieszkanie dla siebie i poszedł się przebierać, gdy nic nie wiedzący o nim Bończa zajechał przed ganek.
Baronówna była właśnie z przyjaciołką swą w pokoiku na górze, swobodną rozmową zajęta żywo, gdy naprzód ukazał się znany ekwipaż narzeczonego.
— Otóż tedy jest! zawołała wyglądając przez okno i załamując ręce: oto jest nieunikniony mój przyszły.