Strona:KsiegaPamiatkowaMiastaPoznania114.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

W szóstem dziesięcioleciu 19. wieku doszła Wielkopolska do ważnego zjawiska w dziedzinie zaludnienia. Może przez wszystkie wieki historyczne, a w każdym razie od niepamiętnych czasów panował w Wielkopolsce brak ludzi. Z tej to przyczyny prawie bezustannie wchłaniała ziemia ta żywioł napływowy, kolonizacyjny, tak w średniowieczu jak po wojnach szwedzkich. Brak rąk do pracy nie ustał po rozbiorach, i otwarte były bramy miast dla wszelkiego rodzaju przybyszów. W miastach było to koniecznością, ponieważ normalnego zwiększenia ludności przez napływ ze wsi własnego terytorjum zasięgowego otrzymać nie mogły. Projekty ulepszenia gospodarstwa rolnego rozbijały się w pierwszej połowie 19. wieku o brak rąk do pracy. I oto właśnie teraz brak ten ustał, nastąpiło nasycenie populacyjne, a niebawem rozpocznie się brak warsztatów pracy, i w ostatniem ćwierćwieczu tegoż stulecia ruszy się olbrzymia emigracja zamorska i zarobkowa. Dopiero w tych warunkach, gdy wieś polska musiała szukać umieszczenia nadwyżki ludnościowej w miastach, rozpoczął się napór na miasta i widoczne wzmocnienie polskiego stanu średniego, a zarazem utraciły miasta wielkopolskie charakter miejsc otwartych dla kolonizacji z poza terytorjum ciążenia. Odtąd też, mimo że zachód niemiecki silniej niż kiedykolwiek przeludniony szukał terenów ekspansji, sam musiał wejść na drogę emigracji zamorskiej, a do Wielkopolski poza elementem urzędniczym trudny miał już dostęp. Stąd rzecz widoczna, że gdy w pierwszej połowie stulecia stan rzemieślniczy i kupiecki polski wymiera na ogół bez następców, Niemcy zasilani przypływem z zewnątrz coraz liczniejsze tworzą zastępy, to w drugiej połowie wieku synowie włościańscy chwytają się rzemiosła w miastach i etapami zdobywają coraz mocniejszą pozycję w zawodach miejskich, a następnie rozszerza się napór żywiołu polskiego na handel. Gdy Karol Marcinkowski stawiał postulat formowania stanu średniego, nie zaginęła jeszcze pamięć o silniejszem rzemiośle polskiem niż ono było po powstaniu listopadowem, nigdy bowiem tak słabem nie było. Idea jego stawała się później rzeczywistością, bo taki rozwój stosunków był koniecznością, a łatwa emigracja zamorska umniejszyła tylko siłę naporu.
W drugą połowę 19 wieku przechodziło społeczeństwo polskie z znacznem obciążeniem politycznem. Myśl romantyczna przyświecała mu do owych czasów. Formą naczelną pracy dla narodu była konspiracja i pogotowie rewolucyjne. Co dopiero minęła „wiosna ludów”, rok 1848, moment wyładowania czynnego tej umysłowości, której naród w niewoli szczególnie wiernie hołdował. Całość działań gromadzkich stała pod znakiem tych wskazówek duchowych; jak kiedyś idea Boża przenikała historję ludzkości, tak wówczas idea narodowa w zrozumieniu sprawiedliwości, swobody i wielu górnych pojęć etycznych. Troska gospodarcza była słaba, szukanie dróg zależne