Strona:Królewna Morza, czyli Dzień życia.pdf/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
WODAN.

(zbliża się ku Kralce,
bierze ją, podnosi,
głaska główkę, tuli)

— Cichaj!... nie płacz tak naremnie!...
Cichaiże, dziecino I...

(do siebie):

Prze i mnie łzy ciurkiem płyną...

(Rozścieła się czerwona zorza.)


KRÓLEWNA MORZA.

(wzniesie ciężką głowę)
(w obłędzie, urywanie):

— Krwawe ognie wszędy płoną!...
Wiarę z serca chłoną!...
Myśli, myśli w obłęd toną...


(Szerzy się ognista zorza.)

(Wyrwie się w obłędzie Kralka.
Poskoczy k’Rycerzom.
Spadnie jej błękitny płaszcz.
Na sukniach odblask zórz.
Wysiłek straszny woli.
Oczy zalśnią ogniem.
Uśmiech uwodzący.
Obietnic pełne ruchy.)