Strona:Król Lir (William Shakespeare) 101.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Kordelia. W własnem królestwie swojem.
Król Lir.Czy być może?
O, nie oszukuj mnie.
Doktor.Pociesz się, Pani.
Owo szaleństwo wielkie jest, jak widzisz,
Już usunięte; nie byłoby jednak
Bezpiecznie teraz objaśniać mu przeszłość.
Namów go, Pani, by wszedł do namiotu;
Nie przerywajmy mu tak potrzebnego
Spoczynku, póki lepiej się nie wzmoże.
Kordelia. Może się Wasza Królewska Mość przejdzie.
Król Lir. Wybacz mi, proszę, bądź wyrozumiałą;
Zapomnij: jestem niedołężny starzec.
(Wychodzi z Kordelią, za nimi doktor i służba).
Dworzanin. Czy się to sprawdza, że książę Kornwalii
Tak marnie zginął?
Kent.Z największą pewnością.
Dworzanin. Któż jego wojska prowadzi?
Kent.Podobno
Ów syn Glostera z nieprawego łoża.
Dworzanin. Mówią, że jego syn wygnany, Edgar,
Jest w Niemczech z hrabią Kentem.
Kent.Ta wiadomość
Może być błędną. Czas nam się obejrzeć:
Wojska książęce postępują naprzód.
Dworzanin. Będzie to krwawa bitwa. — Bądźcie zdrowi.
(Wychodzi).
Kent. A w miarę tego, jak los ją rozstrzygnie,
Szala mej doli schyli się lub dźwignie. (Wychodzi).


AKT PIĄTY.


SCENA I.
Obóz brytański w poblizkości Dowru.
(Przy odgłosie kotłów, z chorągwiami wchodzą: Edmund, Regana, rotmistrze i żołnierze).


Edmund (do jednego z rotmistrzów). Idź waćpan spytać księcia, czy trwa stale
Przy ostatecznie umówionych planach,