Strona:Król Lir (William Shakespeare) 077.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Jeden sługa.Stój, milordzie!
Od lat dziecinnych jestem twoim sługą;
Nie wyświadczyłem ci jednakże nigdy
Lepszej usługi, jak teraz, wołając:
Stój!
Regana. Co to znaczy, ty plugawy kundlu?
Sługa. Gdybyś miledy miała włos na brodzie,
Hojnyby odwet znalazł się w tej garści.
Co państwo chcecie czynić?
Ks. Kornwalii.A ty, chamie!
(Dobywa miecza i rzuca się na niego).
Sługa. Niechże pomiędzy nami miecz rozstrzyga.
(Dobywa także miecza. Walczą. Książę zostaje raniony).
Regana (do jednego ze sług). Daj mi miecz. Taki chłop śmie tak być hardym!
(Przebija go z tyłu).
Sługa. O, piekielnico! Już po mnie! Milordzie,
Jeszcze ci jedno oko pozostało,
Byś widział jego karę. Och! umieram. (Umiera).
Ks. Kornwalii. Aby podobnych nie widziało więcej,
Przeszkodzę. Wyskocz, marna galareto!
(Wydziera Glosterowi drugie oko).
Gdzież twój blask teraz?
Gloster.Wszędzie ciemno, smutno!
Gdzie mój syn Edmund? Edmundzie, Edmundzie,
Rozżarz w twem łonie wszelkie iskry uczuć
I pomścij ten czyn srogi.
Ks. Kornwalii.Podły zdrajco!
Przyzywasz tego, co cię nienawidzi;
On to nam odkrył twoje przeniewierstwo.
Nigdy cię pewnie taki prawy człowiek
Nie pożałuje.
Gloster.O, moja głupoto!
Więc Edgar został skrzywdzony. Bogowie,
Pobłogosławcież mu i mnie wybaczcie!
Regana. Wyrzućcie go za bramę, niechaj wietrzy
Drogę do Dowru. Jakże ci, milordzie?
Ks. Kornwalii. Zadał mi hultaj ranę. Pójdź, miledy!
Wynieście tego ślepca. Tego łotra
Rzućcie w gnojowy dół. Krew mię uchodzi;
Podaj mi ramię. Nie w porę to przyszło.
(Ks. Kornwalii, wsparty na Reganie, wychodzi. Słudzy rozwiązują i wyprowadzają Glostera).