Strona:Król Lir (William Shakespeare) 071.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Ks. Kornwalii. Posiędziesz przez to moje zaufanie, i życzliwość moja lepsze ci ojcostwo zapewni.
(Wychodzą).


SCENA VI.
Izba w dworku folwarcznym w poblizkości zamku.
(Wchodzą: król Lir, Gloster, Kent, Edgar i Błazen).


Gloster. Tu lepiej, niż pod gołem niebem. Przyjmijcie, co dać mogę. Postaram się zapewnić wam jakie takie wygody; wkrótce ujrzycie mię z powrotem.
Kent. Wszelka siła ducha ustąpiła w nim miejsca zniecierpliwieniu. — Niech ci bogowie nagrodzą tę uczynność, milordzie!
(Wychodzi Gloster).
Edgar. Frateretto woła na mnie i mówi, że Nero łowi ryby w jeziorze państwa ciemności. — (Do błazna).
Módl się, dobra duszo, i strzeż się złego wroga.
Błazen. Powiedz mi, proszę, wujaszku, czy waryat jest szlachcicem, czy chłopem?
Król Lir. Królem! królem!
Błazen. Chłopem, wujaszku, który ma syna szlachcica, bo waryatem jest taki chłop, co pozwoli, aby jego syn był szlachcicem pierwej, niż on sam.
Król Lir. Żeby się tysiąc jędz rzuciło na nie
Z rozpalonemi źelazami!
Edgar. Zły wróg gryzie mnie z tyłu.
Błazen. Waryatem jest, kto liczy na łagodność wilka, na zdrowie konia, na miłość młodego chłopca i na przysięgi nierządnicy.
Król Lir. Tak, dobrze; zaraz przed sąd je zapozwę.
(Do Edgara).
Pójdź, siądź w tem miejscu, wieloumny sędzio. —
(Do błazna).
Ty, światły panie, siądź tu — No, wilczyce! —
Edgar. Patrz, jak im ślepie się iskrzą! — Gdzieżeś to podziała czoło, piękna pani?
Pójdź, Betsy, za rzeczką Jaś stoi...
Błazen. W jej łodzi szczelina,
Lecz tai dziewczyna,
Dlaczego przeprawić się boi.