Strona:Klemens Junosza - Zosia cz.02.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
III.

Matko przyrodo! tyś cudowna księga,
W któréj największy poemat się mieści,
W tobie zawarta mądrości potęga
I wdzięk co duszę czaruje i pieści...
Po rozum do cię duch człowieczy sięga,
Pod twoje skrzydła tuli się w boleści...
I szuka człowiek, wznosząc wzrok do nieba,
Boga w twych wdziękach, a w skarbnicy... chleba.

IV.

Wśród wieków czasu długiego łańcucha,
Badali mędrce tajniki stworzenia,
I w szmat bibuły wiążąc płody ducha,
Przekazywali prace w pokolenia,
Lecz praca była daremna i sucha,
Bo nikt nie odgadł przyczyny istnienia,
Chociaż jej sekret tkwi w słonecznym blasku,
W olbrzymich górach i ziarneczkach piasku.

V.

Wszak ludzkość była bogatą w geniusze,
Co wiecznotrwałe wytworzyły pieśni?
Zakląwszy w rytmy nieśmiertelną duszę,
Homer przemawia z pod wiekowéj pleśni,
Żyją w swych dziełach Danty, Wirgiliusze,
I ci co późniéj przyszli, i co wcześniéj,
Wszyscy o wdziękach natury śpiewali,
Lecz téj skarbnicy do dna nie przebrali...