Strona:Kantek.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
 
Pieron Kantek
gada:


Podziękujcie Cytelnicy, jenerołowi Galicy, ze mie w "Dzienniku Związkowym" widzicie, bo jak bem był senatorem ostał, na co sie juz kroiło, to musiołbem se w sęnacie gęmbę moją na polityce psuć, język nad ustawami, paragrafami łamać a z wami niemiałbym nijakiego casu pogodać. Co prawda, to tam w sęnacie, abo w sejmie, za godanie dobrze płacą, bo i po kielkadziesiąt tysięcy złotyk za jedno słowo.
— Powiados plotki Kantek, zeby zaś za słowo kielkanoście tysięcy płacili to przecie niepodobne do zadnej prawdy, powiecie mi moze cytelnicy. — Nie plotki ale świętąm prawdę powiadom, jak wam to zaraz dowiodę.
Poseł Dobijac to za pięć lat w sejmie ino kielka razy powiedział — psiakrew — i parę razy hańba, a roz ino jednego posła wyrznął w mordę — ną to se porachujcie wiela tysięcy złotyk przypadło za jedno psiakrew — abo — hańba — jak przez pięć lat co miesiąc brał po tysiącu złotych!... Choćbyście nawet za to uwalenie ruskiego posła w mordę, porachowali i dziesięć tysięcy, to i tak za jedno jego słowo kielkanaście tysięcy złotych wypadnie. A był zaś jedyn poseł z Wyzwolenia, ale wom nie powiem jak sie nazywoł, bo by go skoda było, to ani sie jednem słowem za pięć lat w sejmie nie odezwoł. Raz sie mu ino wyrwało, jak se zadrzemnął, ale nie z gęby, no to se teroz polićcie wiela on to tysięcy złotyk wzion w sejmie za to jedno godanie...
Ciekawym bardzo jak tes bedzie ten nowy sejm i senat, wystrasony i wymusony na narodzie przez Rząd obradowoł, i głowami rządowi kiwoł, ze jest bardzo mądry i dobry i nieomylny.

J. z B.