Strona:Kanclerz Jan Choiński 023.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Więc podkanclerzym będzie Gamrat! zawołano radośnie w obozie królowéj. Gamrat był tak pewnym swego wyboru, że kazał sobie już oddać kancelaryą, co też Choiński, zmęczony ciągłemi intrygami, chętnie uczynił.
Nadszedł wreszcie sejm, na którym Zygmunt miał rozdać urzędowo pieczęcie. Na sejm ten w r. 1536, przybył Gamrat z gotową dla króla mową dziękczynną za podkanclerstwo. I rzeczywiście gdy zbliżyła się w toku obrad chwila oddania pieczęci mniejszéj, zwrócił się marszałek dworu, który starodawnym zwyczajem ogłaszał w imieniu króla nowych dygnitarzów koronnych, w stronę Gamrata, zalecając w dłuższéj oracyi godność kanclerską. Gdy skończył przemowę, spojrzał na Gamrata i wyrzekł: Vobis, domine episcope (Wam, panie biskupie...) poczém urwał nagle, oglądając się na króla, z którym był w zmowie. Zygmunt siedział na tronie z miną niewinną, uśmiechając się tylko tajemniczo.
Gamrat pewny, że to o nim mowa, podniósł się z krzesła i zaczął dziękować, kiedy się król nagle odezwał: Domine episcope, non vos estis... (Panie biskupie nie wy to jesteście), i przechyliwszy się do Choińskiego oddał mu pieczęć.
Powszechny śmiech panów sejmujących odpowiedział na ten żart królewski, a stronnictwo Bony zawrzało oczywiście tém większą nienawiścią przeciw wybrańcowi Zygmunta.
Głównie Gamrat, ośmieszony, obrażony osobiście, nie mógł sprzyjać szczęśliwszemu współzawodnikowi.
Wypadek ten opisuje ks. Łubieński w „Żywotach bisk. płockich,“ a powtarzają go za nim inni (Niesiecki w „Koronie“ tom II, str. 177).
I biskupstwo krakowskie miał Choiński objąć zaraz po Tomickim w r. 1535, mimo to, iż starał się o nie syn króla, t. zw. Jan z książąt litewskich. Nie chcąc jednak Bony zbyt drażnić, usunął się na stronę Latalskiemu, który nie szczędził pieniędzy; a zadowolnił się tymczasem stolicą płocką.
Została jeszcze wielka pieczęć, któréj król nie rozdał nikomu po śmierci Szydłowieckiego. Na godność tę zwróciła Bona główną uwagę, lecz stary król, o którym Kromer pisze, że „posiadał sąd boski“ (cujus judicium divinum erat), nie uległ i tym razem namowom i prośbom swéj małżonki, bo oddał wielką pieczęć Choińskiemu już w r. 1537 dnia 7 lutego, a opróżnioną po nim małą, jego uczniowi i przyjacielowi, Wolskiemu.
Gdy prawie równocześnie, przy końcu r. 1573, „kupił“ sobie Latalski arcybiskupstwo gnieźnieńsko-poznańskie, postąpił Choiński z Płocka na stolicę krakowską.
Był więc Choiński nareszcie jednym z najpoważniejszych panów koronnych, bo biskupem krakowskim i wielkim kanclerzem koron-