Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pisarzem Morawskim prosto przodem do Kijowa pośpieszyć chcieli.
Ponieważ z Cudnowa do Berdyczowa mil tylko cztéry d. 18 Marca przebiedz miano, N. Pan postanowił tu mszy św. wysłuchać i niezbyt rano wyprawiono ekwipaże.
Stoi tu w tym mieście od lat blizko trzynastu, pisze Plater, ciągłym stanowiskiem półk konny szefowstwa dawniéj wsławionego pojedynkami generała Kozłowskiego, a dzisiaj Szydłowskiego starosty Mielnickiego, który N. Panu prezentowany przez półkownika Wielowiejskiego, majora Gordona i innych oficerów. Znał téż być swoją powinnością, tych stawić przed obecnością króla unter-oficerów i żołnierzy, którzy się zestarzeli służąc w regimencie, a wiernością ciągłą, na tém większy zasłużyli szacunek, im mizerniejszy stan onych nie może tak długiego statku obiecywać. Byli co po czterdzieści cztéry, pięć i sześć lat bez przerwy służąc w tymże regimencie nie tylko siwizny, ale i niemocy zupełnéj doczekali się. Zalubiwszy jednak stan swój odejść na spoczynek nie chcieli. Ci pochwały godni weterani, oprócz