Przejdź do zawartości

Strona:Jutrzenka (Londyński) 13.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stąpać w tę stronę. W tej chwili myszka przebiegła w inny kąt i stamtąd zadzwoniła i znowu niedźwiedź skierował się do niej.
Mysz biegała świetnie, skoczyła przeto znów gdzieindziej. Niedźwiedziowi było coraz trudniej się obracać i dawał niezgrabne susy, ale zawsze był daleko od miejsca, gdzie ona dzwoniła. Mysz robiła to bardzo wesoło, a niedźwiedź męczył się coraz bardziej.
— Złapię cię jednak, muszę złapać, Jutrzenko... — zawołał i zebrał wszystkie swoje siły.
Tak mijały godziny. Już była północ i już koguty zaczęły piać, a ciągle dotąd mysz plątała niedźwiedziowe skoki; była wszędzie, i na górze i na dole, dzwoneczki brzęczały tu, brzęczały owdzie, i wydawało się niedźwiedziowi, że brzęczy naraz we wszystkich kątach.
— Aj, aj, Jutrzenko! Teraz cię złapię! — zawołał niedźwiedź i skoczył w prawo, ale myszka umknęła w lewo,