Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.2.djvu/348

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
346

po jednej z alej ogrodu w Sten-Cottage. Za każdym razem gdy doszedł do końca alei, cofał się napowrót tyłem. Jeśli go kto zatrzymał, wskazywał palcem punkt na niebie; gdy go chciano zmusić do obrócenia się przodem, wpadał w gniew, któremu Duk przytakiwał wściekłem szczekaniem.
Doktór obserwujący oddawna to dziwactwo, odgadł nareszcie przyczynę tego osobliwego uporu; zrozumiał czemu ta przechadzka odbywała się w jednym tylko kierunku, jakby pod wpływem siły magnetycznej.
Kapitan Hatteras szedł ciągle ku północy!


KONIEC.