Ależ nie wszystkie.
Wszystkie, bo ona nawet swoje sery i placki poezyą obleka. Pokaż-no pani (bierze ze stołu dzienniczek i przerzuca). Zaraz pani dowiodę. Gdzież tu jest ta wzmianka o Mojżeszu? Aha tu... Powidła czeskie etc., etc. „Pytałam się siebie, cobym najchętniej chciała widzieć i pomyślałam, żebym była chciała patrzeć na krzak gorejący, z którego Pan do Mojżesza przemawiał. Widzieć ten płomień i słyszeć głos Pański!“ Pani nie jesteś-że dumną z twego dziecka?
Nie, dziwię się tylko
I ja się dziwię, że się pani dziwisz! To jest potężna aspiracya, to jest olbrzymi motyw wielkiej pieśni. Ona widzi ten krzak, przymruża oczy, bo ją płomień razi, słyszy głos Pana i pada, przejęta tchnieniem niewysłowionej lubości...
O poeto, poeto!
A on? Chcesz pani wiedzieć, jak on sobie ten sam epizod pisma przedstawia?