Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No266 p1 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

który okazał się tak wspaniałomyślnym, i Vogel oddalił się przez Pola Elizejskie, z tem radosnem przekonaniem, iż usunął przecie ostatnią ze swej drogi przeszkodę.
Było około dziewiątej wieczorem.
W dziesięć minut później rozległ się dzwonek w gabinecie.
Przybiegł gospodarz i ździwił się wielce, gdy zobaczył dżentelmena, nad którego snem miał czuwać, spokojnego i przytomnego, jak w chwili, gdy przybył tutaj.
Stał w kapelusza i zapinał rękawiczki.
— Sapristi!... to chłop silny, co się nazywa — pomyślał, a głośno zapytał:
— Chcę się dowiedzieć, czy rachunek zapłacony?...
— Zapłacony, szanowny panie.
— Bardzo dobrze... proszę mi podać rozkład pociągów kolejowych i kazać sprowadzić fiakra.
— Powóz stoi, czeka już przed domem na pańskie rozkazy, a rozkład zaraz przyniosę...
Karol Laurent przejrzał podaną ma broszurkę, znalazł co mu potrzeba było, uśmiechnął się z zadowoleniem, wyszedł i wsiadł do czekającego powozu:
— Stacya de l’Est... — rzekł do stangreta. — Dziesięć franków za kurs. Ale co koń wyskoczy!...
Nazajutrz dzień był bardzo zimny.
Termometr opadł przez noc ośm stopni poniżej zera, co dla Paryżanów jest już temperaturą jakby syberyjską.