Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No265 p2 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Od jak dawna jesteś tutaj?
— Od przybycia tej damy, której nazwiska wymówić nie chcę, ażeby nas kto czasami nie podsłuchał..
— Słyszałeś?
— Wszystko, ma się rozumieć! Tak interesującej pogawędki słucha się obu uszami. Winszują ci, kochany hrabio! Wiedziałem, żeś chwat, ale przeszedłeś moje oczekiwania. Słuchałem cię z prawdziwie artystyczną przyjemnością. Mistrzem jesteś, słowo honoru! To też osiągnąłeś rezultat wspaniały! Żegnaj życie awanturnicze. Jesteśmy bogaci! Nic nam nie przeszkodzi zostać ludźmi uczciwymi, jeżeli serca nasze tego zapragną.
Herman Vogel udawał, że podziela w zupełności uwagi swego interlokutora.
— Udało mi się — rzekł — w rzeczy samej; jednego tylko żałuję.
— Czego?
— Że twoje niespodziewane przybycie pozbawiło mnie możności sprawienia ci niespodzianki o tak szczęśliwym dla nas obrocie rzeczy.
— Czy naprawdę miałeś zamiar sprawić mi taką niespodziankę?
— Natychmiast po powrocie do domu!... Czy wątpisz?
— Troszeczkę. Znam cię dobrze, mój kochany i wiem, żeś egoista. Bo dla czegoż tak ukrywałaś przedemną swoje zabiegi?
— Nie wiedziałem, co z tego wszystkiego wyniknie i nie chciałem, abyśmy obaj durzyli się próżnemi nadziejami.