Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No265 p1 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Nie... Ten którego nazwisko śmiałeś pan wymówić, jest istotnie najszlachetniejszym z ludzi...
— Gdybym się urodził milionerem... napewno byłbym także doskonałością! — odrzekł Vogel. — Ale powracam do rzeczy. Czy zgadza się łaskawa pani?....
— Zgadzam się — odparła Walentyna słabym bardzo głosem. — Gotowam zapłacić panu za mój spokój...
— To dobrze... Byłem pewny, że się porozumiemy... Ale słowa nie wystarczą, trzeba wykonać umowę...
— Czy potrafi pani zrealizować w krótkim czasie półtora miliona?
— Niewiem...
— Pozwolę sobie wskazać pani sposób.
Powiedziawszy to, Vogel objaśnił panią de Rochegude, jak ma postąpić, gdyby chodziło o sprzedanie papierów, lub, gdyby chciała upoważnić notaryusza do podniesienia kapitału.
— Na to wszystko potrzebować pani będzie dni trzech lub czterech — dodał na zakończenie, ale weźmy sześć dni na wszelki wypadek. Zatem w przyszłą sobotę będzie pani mogła dać mi przekaz na okaziciela do banku francuzkiego, bo w ten sposób pragnąłbym być załatwionym. O której więc godzinie przybyć mam do pałacu de Rochegude?...
— Do pałacu de Rochegude?... — powtórzyła Walentyna z przerażeniem. — Do domu męża mojego!.. Nie możesz pan nigdy już przestąpić jego progu...