Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No264 p2 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Wątpisz, kochano hrabino?
— Nie wierzę!
— A jednakże powiadam prawdę najszczerszą. Szczęściem pani wolność. Otóż chcę pani tę wolność przywrócić.
Hrabina z niedowierzaniem wlepiła oczy w szalbierza.
— Cóż za nowe kłamstwo przygotowuje ten człowiek? — szepnęła jakby sama do siebie.
Herman dosłyszał i rzekł:
— Masz pani o mnie fatalną zaiste opinię — ale nie mogę się temu bardzo dziwić, bo na sumieniu mojem ciąży wiele grzechów względem pani. Może jednak usposobię panią lepiej, gdy powiem, co jej chcę zaproponować.
— Cóż takiego? — wykrzyknęła Walentyna — czego pan wymagasz odemnie?
Herman skłonił się i odpowiedział:
— Okupu, kochana pani! Brzydkie to może słowo, ale nie mam razie innego.
— Mów pan! — odezwała się żywo młoda kobieta. — I jeżeli okup ów będzie czynem niehonorowym zarówno dla tego, który go proponuję, jak i dla tej, która się ma zgodzić na niego, uwierzę w pańską szczerość...
— Po co te próżne zniewagi, proszę pani? — zauważył Vogel. — Nie dotykają mnie one wcale... Gardzą po prostu niemi i przystępuję do rzeczy... Proponuje pani zamianę...
— Zamianę?...
— Tak.
— Nic nie rozumiem...