Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No264 p1 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nasz pan jednak, że śmierć moja nie będzie zbrodnią, ale ofiarą dla spokoju tych, których kochamy.
— Zrobiłaś pani już zatem postanowienie?
— Nieodwołalne.
— Żałuję mocno, że nie będę miał możności przeszkodzić pani, uprzedzam jednak, że zaraz po jej zgonie upomnę się o moje prawa i odbiorę mojego syna.
— Moje dziecko miałoby znaleźć się w pańskich rękach? — szepnęła przerażona Walentyna o! nigdy, przenigdy!
— Dla czego? — zapytał Herman z uśmiechem. — Gdzież synowi może być lepiej jak u własnego ojca?
— Pan jego ojcem? — Co znowu? — wykrzyknęła oburzona młoda kobieta.
— Nienawiść osłabia pamięć twoję, pani hrabi- zmusza mnie do przypomnienia, że starszy jej syn do mnie bezwarunkowo należy! Moja władza nad nim jest świętą i nieograniczoną. Skoro tylko zażądam tego, Armand musi pójść za mną.
— Nieprawda! — odrzekła hrabina. — Zrzekłeś się pan tych praw swoich, udając samobójstwo dla uniknięcia galer, na które zasłużyłeś; zrzekłeś się praw swoich, stawiając mnie w przekonaniu, że wdową zostałam. Zdemaskuję pana! Sporządzę testament, opiszę w nim wszystkie pańskie podłości i zbrodnie, i błagać będę uczciwego, szlachetnego człowieka, którego noszę dziś nazwisko, żeby stanął pomiędzy tobą a malcem nieszczęśliwym, któryby zginął przy tobie! Przysięgam panu, że tak zrobię!