Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No264 p1 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

W gabineciku półcień zapanował, a oczy Walentyny oślepione nagłem przejściem z jaskrawego światła do ciemności, nic z początku nie widziały, ale wkrótce oswoiły się ze zmianą i wpatrywały w Hermana, który stał w postawie pełnej szacunku.
Pani de Rochegude, blizka omdlenia, upadła na jednę z nizkich kanapek, otaczających ściany.
— Odwagi, kochana pani — rzekł tonem prawie rozkazującym. — Przyszłaś pani z dobrej woli, wiedziałaś, że mnie tu zastaniesz, nie zagraża ci żadne zgoła niebezpieczeństwo. Uspokój się pani i porozmawiajmy, bośmy po to tutaj się zeszli. A może za gorąco tu dla pani? Może kazać pani podać coś chłodzącego?