Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No263 p3 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Los walki zawsze jest wątpliwym — szepnęła, blednąc. — Minęły te czasy, gdy pojedynek uznawanym był za sąd Boga... Któż może wiedzieć, czy wygrana wypadnie po słusznej stronie... Kto zapewni, że Lionel wyjdzie zwycięzko z walki.
Herman Vogel — ciągnęła Walentyna — nie cofnie się przed żadnym podstępem. Raz już przecie Rochegude stawał przeciwko niemu i o mało życiem tego nie przypłacił. Jeżeli zabiłby mojego męża, jeżeli jabym winną się stała tego przeklętego spotkania!... Byłabym prawdziwym mordercą człowieka, za którego chętnie życie bym oddała... O! niech on nie wie o niczem, dopóki to tylko będzie możebne. Niech się spełni moje przeznaczenie i niech nieszczęściu, jeżeli jakie dotknie Lionela, ja przynajniej winną nie będę.
Sama myśl, że mogłaby sprowadzić niebezpieczeństwo na głowę hrabiego de Rochegude, przerażała ją śmiertelnie.
Cokolwiek mogłoby wyniknąć z jej milczenia, postanowiła milczeć i nic nie mówić mężowi.
Może przedstawiała sobie rzecz tę w zanadto czarnych kolorach, ale bodaj że się jej dziwić trudno.
Postanowiła, że należy się zgodzić na żądanie Hermana i pójść jutro na bal do opery.
Przypadek nastręczał jej sposobność do pokonania niezwalczonych w tym względzie przeszkód dla kobiety z wyższego świata.
Księżna San-Maximo, znajoma Walentyny, dawała jutrzejszej nocy bal kostiumowy w pałacu