Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No262 p4 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Trzecia po południu wybiła na zegarze w saloniku.
Karol Laurent siedział w jadalnym pokoju przy zwykłej swojej pracy.
Ex-kasyer bankiera Lafevre siedział w saloniku przy okrągłym stole i pisał na tym samym grubym satynowanym papierze jak już znamy.
Skorzystamy z przywilejów powieściopisarza i będziemy mu czytać przez ramię co pisze.
A oto co pisał pseudo-d’Angelis:

„Pani hrabino!

„Żegnając panią na zawsze, za nadto, jak się pokazuje, liczyłem na swoje siły.
„Spostrzegłem bardzo prędko, że muszę panią widzieć jeszcze choćby z daleka.
„Spodziewałem się spotkać panią w świecie, pragnąłem tego i postarałem się o wprowadzenie mnie do kilku domów, w których pani bywa zwykle.
„Spotkał mnie zawód zupełny.
„O ile ja szukałem sposobności, żeby ujrzeć panią, o tyle pani starała się mnie unikać.
„Od tego dnia, w którym pani przyjąć mnie raczyłaś u siebie, nie opuściłaś pałacu z obawy, aby się nie spotkać ze mną.
„Mógłbym się dziwić podobnemu postępowaniu, miałbym prawo powiedzieć, że to zła zapłata abnegacyi i poświęcenia, jakich dałem wybitne dowody, ale nie chcę narzekać na losy, nie chcę o nie obwiniać pani.
„W liście, który piszę, przystępuje od razu do rzeczy.
„Człowiek proponuje, a okoliczności decydują.