Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No262 p2 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Bolesna przeszłość rzuca światło na teraźniejszość i przyszłość... Sądzę, żeś pan zdolnym do wszystkiego, aż nadto pan tego dowiodłeś!...
— Źle mnie sądzisz, Walentyno!... — odparł, Herman, po chwili milczenia, tonem powolnym, melancholijnym. — Nie wart wprawdzie jestem zbyt wiele, ale więcej, aniżeli się spodziewasz... Żądając widzenia, miałem wprawdzie zamiar zmuszenia cię do połączenia się ze mną... Zamiar ten już nie istnieje... Rozpacz twoja wzruszyła mnie, a postanowienie przeraziło... Widzę, że zabiłoby cię żądanie moje, więc go się zrzekam zupełnie... Dla czegóż miałbym być twoim katem?.. Żyj szczęśliwa i spokojna!... Nie masz się mnie potrzeby obawiać, nic cię złego z ręki mojej nie spotka.
Pani da Rochegude spojrzała na pseudo-d’Angelisa zdumiona.
Słyszała dobrze jego słowa, ale wierzyć w nie nie mogła, pojąć nie mogła tej nagłej a dziwnej zmiany.
— Czy to prawda?... — szeptała — czy to tylko prawda?...
— Przysięgam.
— Jeżeli pan jesteś szczerym, to ci przebaczam z całego serca wszystko, co przez ciebie wycierpiałam i będę prosić Boga, żeby ci również przebaczył...
— Że jestem szczerym, dam tego dowody...
— A mego syna starszego... — zapytała pani de Rochegude załzawiona — a mego Armanda, czy mi pan pozostawisz?...
— Cóżbym robił z tem dzieckiem?... — odpo-