Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No260 p4 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nie żałuję. Ten pan hrabia nie podoba mi się w najwyższym stopniu.
— Dla czego?
— Nie patrzy prosto w oczy i ma pozór hipokryty. Nie znam się bardzo na ludziach, ale czuję, że to człowiek zły i niebezpieczny.
— Za młodą jesteś na takie sądy.
— Ja też nie sądzę, powtarzam tylko to, co mi mój instynkt powiada.


LXIII.

Opuszczając około pierwszej godziny dom markizy de Simeuse, Walentyna, pomimo usiłowań nad sobą, doznawała ciągle jakiegoś dziwnie przykrego uczucia.
Czuła się rozgorączkowaną i złamaną, zarówno fizycznie, jak moralnie.
Po raz pierwszy w życiu mówiła do Klary z roztargnieniem, a gdy ucałowawszy śpiące dzieci, położyła się do łóżka, od razu i twardo zasnęła. Dzień już był zupełny, kiedy się obudziła; uśmiechnęła się, gdy pomyślała o swoim wczorajszym przestrachu.
Po południu lokaj podał jej na srebrnej tacy trzy bilety wizytowe.
— Dla pani hrabiny, dla pana hrabiego i dla panny Klary — powiedział.
Walentyna rzuciła okiem i przeczytała: „Hrabia d’Angelis“.
Wzięła karty i położyła je na kominku.