Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No260 p4 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

słowach wdzięczność swoję, hrabinie, gdy Klara, zmordowana walcem, podbiegła, aby zająć miejsce obok siostry, przed chwilą przez panią de Simeuse opuszczone.
Pan de Beuzeval przedstawił hrabiego pannie de Cernay.
Spojrzała nań pięknym swoim wzrokiem, odpowiedziała na ukłon lekkiem pochyleniem głowy i zaczęła rozmowę półgłosem z Walentyną.
Zachowanie się Klary bezwiedne może, ale pogardliwe, nie uszło uwagi takiego jak Vogel obserwatora.
Zmarszczył brwi, skłonił się siostrom i ująwszy barona pod ramię, zamieszał się pomiędzy gośćmi.
— No, cóż, jakże się panu podobała? — zapytał de Beuzeval.
— Kto? kochany baronie.
— Panna de Cernay, siostra hrabiny.
— Ładna, ale jak mi się zdaje, impertynentka.
— Cóż znowu. Dziecko tylko jeszcze i upaja się zabawą. Odwróciła się od pana trochę niegrzecznie, bo nie jesteś pan danserem, a dla niej na balu nic nie wart, kto nie tańczy.
Jednocześnie Walentyna robiła uwagę siostrze, iż trochę się nieodpowiednio zachowała względem cudzoziemca.
— To cudzoziemiec ten hrabia d’Angelis?
— Tak.
— Przyznaję, że popełniłam niegrzeczność bezwiedną, ale i to również przyznaję, że wcale jej