Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No260 p2 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

braniu à la française, w krótkich spodniach, pończochach jedwabnych i trzewikach ze srebrnemi sprzączkami — ukazał się w progu i donośnym głosem zaanonsował:
— Pan baron de Beuzeval... Pan hrabia d’Angelis.
Walentynę dreszcz przeszedł po całem ciele — zdawało jej się, że jakaś mgła zasłoniła jej oczy.
Markiza pochyliła się do niej.
— Nazwisko d’Angelis nie znane jest wszak pani? — zapytała.
Pani de Rochegude skinęła potakująco głową.
— To mnie wcale nie dziwi — ciągnęła pani de Simeuse. — Pan d’Angelis jest to dystyngony pod każdym względem cudzoziemiec, dawny znajomy barona de Beuzeval, który przedstawił mi go przed kilku dniami i prosił o pozwolenie przyprowadzenia dzisiaj... Wiadomo pani, że bardzo niechętnie zawiązuję nowe stosunki, musiałam jednak zrobić wyjątek dla hrabiego, przez wzgląd na jego protektora.
Walentyna nic nie odpowiedziała.
Zaledwie słyszała, co do niej mówiła markiza.
Wlepiła w nowo przybyłych przerażone spojrzenie i wydało jej się, że widzi, jak przez mgłę jakieś złowieszcze widmo.
Naraz zadrżała i zbladła.
Ujrzała Hermana Vogla, zmienionego wprawdzie, ale nie do tego stopnia, żeby go poznać nie była w stanie. Zjawiał się niespodzianie i szedł widocznie ku niej.