Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No259 p3 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

razem zjedli obiad w jednej z restauracyj na bulwarach.


∗             ∗

Nie chcąc zanadto przedłużać naszego opowiadania, — powiemy w krótkości tylko czytelnikom naszym, co zaszło od ślubu Lionela i Walentyny.
Zadanie to przyjdzie, nam z wielką łatwością.
„Szczęśliwe narody, co nie mają historyj!“ powiada stary jakiś i prawdziwie mądry aforyzm, łatwo dający się stosować i do rodzin i do narodów.
Szczęścia hrabiego i hrabiny de Rochegude opisać trudno, bo było to szczęście ciche, ale zupełne.
Po roku pożycia urodził się im syn, któremu na chrzcie nadani imię Grzegorz.
Walentyna, nad wyraz delikatna, zaproponowała, aby małego Armanda odesłać na wieś i wychowywać tam w pałacu de Rochogude.
Lionel nie przystał na to.
— Obiecałem kochać to dziecię, jak swoje własne — powiedział, a nie były to bynajmniej czcze tylko słowa.
— Dobrym jesteś i szlachetnym nieskończenie!... — szeptała rozczulona matka.
I dwaj otóż chłopcy chowali się razem, wiedzieli, że są braćmi, ale nie wiedzieli, że nie noszą tego samego nazwiska.
Armand, tak samo jak Grzegorz, nazywał ojcem pana de Rochegude