Przejdź do zawartości

Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No259 p3 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Cóż to przeszkadza? — Mówisz pan lepiej odemnie po francuzku i bardziej niż ja wyglądasz na paryżanina.
— Zapominasz pan o moim wieku! — Przed chwilą mówiłeś, kochany baronie, że ty już za starym jesteś dla takiej młodziutkiej dzieweczki, a ja przecie jestem grubo od pana starszy.
— Nie chcę temu wcale wierzyć! Jesteś pan eleganckim i pięknym, co się nazywa, mężczyzną. Na pańskiem miejscu starałbym się o pannę Klarę.
— Zaprzestań żartów, baronie!
— Myślę że te moje żarty nie są znów tak bardzo naiwne! W domach, do których pana wprowadzę, spotkasz napewno pannę de Cernay. Posłuchaj zatem dobrej rady i strzeż pilnie swojego serca! Panna Klara jest bardzo powabną.
— Nie obawiaj się pan o mnie — odrzekł Vogel z uśmiechem. — Serce moje oddawna zamarło.
— Jedno spojrzenie pięknej kobiety powoduje zmartwychpowstanie. Źle ugaszony węgiel rozżarze się i wybucha niespodzianie płomieniem z zimnych popiołów. To się często zdarzało. Ja bo niczego podobnego nie obawiam się, dzięki Bogu.
— Dla czego?...
— Bo palę się bezustannie...
Vogel przyjął te słowa wybuchem śmiechu, i rozmowa zeszła na ton żartobliwy, jakiego dotąd nie miała.
Nie będziemy towarzyszyć dwóm jeźdźcom, przyjaźń których stawała się coraz bardziej poufałą i którzy wyjechali razem z lasku Bulońskiego i