Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No259 p2 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

rament — odrzekł baron. — Ja nie zobojętnieję nawet w najpóźniejszej starości. Prędzej mnie sukcesye zaprzestaną dochodzić, niżeli znudzi puszczanie pieniędzy z pożeraczkami pereł.
— To dowodzi, że pan zawsze młodym będziesz, a ja już nim niestety, nie jestem. Pragnę wyrobić sobie w Paryżu stosunki poważniejsze, pragnę obracać się w dystyngowanym i nieskazitelnym świecie. Wczoraj złożyłem wizytę ambasadorowi niemieckiemu, który przyjął mnie bardzo łaskawie i oświadczył gotowość otworzenia mi wstępu na salony oficyalne. Pana chciałem prosić o zapoznanie mnie z salonami arystokratycznemi, bo masz liczne zapewne wśród nich stosunki.
— Nic łatwiejszego. Uprzedzam pana tylko, że te salony nie są zbyt wesołe. Odwiedzam je dla konwenansu jedynie.
— Powtarzam panu, że nie szukam wcale wesołości, chodzi mi tylko o towarzystwo wyborowe.
— A więc dobrze. Gdyby Lionel de Rochegude był w Paryżu, najpierwbym pana do niego zaprowadził. Tymczasem udamy się gdzie indziej. Czy jesteś zagorzałym wyznawcą celibatu, kochany hrabio?
— Nie jestem wcale nieprzyjacielem małżeństwa, ale po co to pytanie?
— Z pańskim majątkiem i pozycyą możnaby śmiało pomyśleć o pozyskaniu sobie względów panny Klary de Cernay, i siostry hrabiny — odrzekł de Beuzeval.
— Ależ jam cudzoziemiec — wykrzyknął Vogel.