Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No258 p4 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Spostrzegł oto wspaniały ekwipaż, za którym trzy dni temu gonił napróżno.
Młoda dama i młoda obok niej panienka, siedziały w głębi powozu, na przodzie tylko nie było dwóch chłopców.
Całe szeregi powozów oświetlało wesołe słońce, w którego promieniach błyszczały szkła latarni i srebrne czy bronzowe ozdoby uprzęży.
Kiedy ekwipaż nadjechał na wprost Hermana i pana de Beuzeval, pierwszy z nich pomyślał sobie:
— Pod jakimkolwiek pozorem musza opuścić barona, puszczę konia pomiędzy pojazdy i niech mnie dyabli porwą, jeżeli tym razem nie uda mi się jechać trop w trop aż do końca za temi damami.
Właśnie miał wykonać zamiar, gdy niespodziewana okoliczność uczyniła go zbytecznym.
Młoda kobieta przypadkiem odwróciła głowę w stronę jeźdźców i zatrzymała roztargnione spojrzenie na panu Beuzeval.
Baron skłonił się z uszanowaniem.
Odpowiedziała na ukłon uśmiechem i lekkim skinieniem głowy.
Szereg powozów ruszył dalej.
Vogel patrzył zdumiony.
— Pan znasz tę damę? — zapytał Vogel.
— Mam honor — odpowiedział pan de Beuzeval. — Prześliczna osoba i bardzo dystyngowana.
— Prawda, że prześliczna. Ale któż to taki?
— Hrabina de Rochegude.
Gdyby był piorun spadł w tej chwili pod no-