Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No258 p1 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wychodzi... Wszyscy powracający z lasku muszą przejeżdżać przed nami...
Myśl rzeczywiście była dobrą — nie przyniosła atoli tego, co obiecywała.
Tłumy powozów blizko przez dwie godziny snuły się przed uważnemi oczami ex-kasyera, ze dwadzieścia razy może drżał on na widok młodych kobiet blondynek w eleganckich ekwipażach, ale żadna z tych kobiet nie była Walentyną, ani nawet podobną do niej.
Ex-kasyer czuł, że go gorączka trawić zaczyna.
— Albo dobijam do celu, albo ginę — powtarzał sobie. — Jeżeli Walentyna jest w Paryżu, to ją spotkam z pewnością... Ale ja śniłem chyba...
I umysł jego błąkał się bez końca w przypuszczeniach najrozmaitszych.
Majątek pani Vogel pozwalał jej na zbytki, ale skromne jej gusta nie licowały książęcą świetnością ekwipaża, jakiśmy opisali...
Ta upudrowana służba, te kapelusze z galonami, te akselbanty i cały ten przepych, zamiast olśniewać, sprawiałby jej przykrość z pewnością.
Czyż podobna zmiana w jej zwyczajach, była by możebną?
Herman nie umiał dać na to odpowiedzi.
Ale łudziło go nadzwyczajne jakieś podobieństwo...
Chwilami zdawało mu się, że to stanowczo była Walentyna, chwilami opanowywała go niepewność.
Ta czarująca młoda panienka, czyżby była