Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No258 p1 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zatrzymał i wyjechać mu pozwolił. Skoro mu się to nareszcie udało, puścił się galopem za śladem ekwipażu.
Ma się rozumieć, że rosłe rasowe bieguny miały wielką przewagę nad nietęgą szkapą i powozu widać już nie było. Jakże się tu dowiedzieć, w którą stronę się skierował?
Vogel kazał przystanąć i zwrócił się do jednego z dwóch rozmawiających z sobą obywateli.
— Przepraszam panów — rzekł — czyście czasami nie zauważyli przed kilku minutami bardzo eleganckiego powozu pędzącego jak wiatr?
— Owszem, zauważyliśmy — odrzekli zapytani.
— W którą stronę podążył?...
— W tamtą — wskazał pierwszy obywatel.
— Nie w tą — dodał drugi.
Jeden wskazywał na prawo, drugi na lewo, a obadwaj zdawali się mówić z wielką pewnością siebie.
— Któryż się nie mylił?
Vogel na chybił trafił kazał jechać na prawo i godzinę przeszło objeżdżał lasek na wszystkie strony od jeziora do bramy Maillet, od bramy Maillet do ogrodu aklimatyzacyjnego, od ogrodu Madrid do1 Pré Catelan.
Wszystko napróżno.
Minął chmarę ekwipaży, ale tego, o który mu chodziło, nie napotkał.
— Powracaj — powiedział wreszcie — i stań w miejscu gdzie droga z pól elizejskich na plac Etoile