Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No255 p3 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— A zatem?...
— Postąpiłem tak dla tego, ażebyś uniknął rozmów niepotrzebnych i niebezpiecznych. Służba tutejsza, bądź jak najbardziej tego pewnym, nie poprawniej mówi po niemiecku od ciebie.. Jeżeliby przyszła jej ochota pogawędzić z tobą, to czy cię zrozumie niedokładnie lub wcale nie zrozumie, przekonaną będzie, że to jej wina nie twoja... Udawaj uparcie mruka i odpowiadaj monosylabami... Gdy osądzą, żeś cierpki i nie towarzyski, zaprzestaną cię niepokoić, nie będą o mnie wypytywać, a oto właśnie nam chodzi!... Zresztą koniecznem było, żeby cię nikt nie słyszał mówiącego po francuzku.
— Dla czego?
— Bo pomimo długiego przebywania w Niemczech, nie mogłeś pozbyć się akcentu paryzkiego i rodzaju szeplenienia, zdradzających od razu twoje pochodzenie... — To, żeś sobie angielską farbą zmienił kolor włosów i faworytów, nie wystarcza, mój drogi, i źle by było, gdyby powzięto podejrzenie, że jesteś francuzem, że udajesz tylko cudzoziemca!... Czy nie przyznasz, że to racya?...
— Tak — to racya, ale już mi to wszystko zaczyna być piekielnie nudne...
— Że nudne, to prawda, ale że konieczne, to wątpliwości nie ulega.
— Mniejsza — ciągnął mniemany Fritz — że rola służącego stawia mnie w sytuacyj zależnej na pozór od ciebie, co nie bardzo pochlebia mojej miłości własnej, mniejsza, że...
— Co cię obchodzą pozory, gdy wiesz, że je-