Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No253 p4 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kochałaś mnie prawie... Za parę minut opuszczę cię, ale pragnę, wychodząc, unieść z sobą przekonanie, że nas nic nigdy nie rozłączy. Chcę otrzymać przyrzeczenie, że gdy czas na żałobę przepisany przeminie, zostaniesz moją żoną!...
— Pańską żoną? — powtórzyła Walentyna. — Chcesz pan, ażebym została pańską żoną, i powiadasz, że wiesz o wszystkiem?...
— Naturalnie... Pan Chatelet nic nie ukrył przedemną... Kocham cię i szanuję, męczeństwo, przez jakieś przeszła, opromienia cię w oczach moich prawdziwą auerolą... Co mi tam nazwisko twoje zniesławione?...
Hrabina de Rochegude zapomni, że je kiedyś nosiła...
— Ale... maleństwo, co na świat przyjdzie?...
— To biedna i niewinna istota!... pokocham ją także...
— A! wykrzyknęła Walentyna, składając ręce — cóż za wzniosłe zaparcie się siebie... cóż za poświęcenie bez granic!... Podnieść się do wysokości ofiary, jaką pan chcesz dla mnie uczynić, mogę tylko w jeden jedyny sposób, za pomocą odmowy...
— Odmowy? — powtórzył Lionel.
— Bardzo to bolesny mój obowiązek, ale szacunek, jaki mam dla pana, nakazuje mi go spełnić.
— Nie chcesz pani przyjąć mojego nazwiska?
— Nigdy! Gdyby panu przyszło kiedy żałować tej ofiary, nigdybym sobie nie przebaczyła...
Chwilowe milczenie zapanowało po tych słowach.