Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No253 p3 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Niepokonany wstręt nie pozwolił panu de Rochegude wymówić nazwiska Vogel.
Odpowiedział więc pytaniem:
— Czy można się widzieć z panią?
— Pani nie przyjmuje nikogo — odrzekł kamerdyner.
— Może jednak dla mnie zechce uczynić wyjątek — odrzekł Lionel — przychodzą od pana Chatelet i mam zakomunikować coś ważnego!
— Więc pan z interesem przychodzi?
— Tak, proszę zawiadomić panią.
— Niech pan raczy wymienić swoje nazwisko.
— Nie potrzeba. Z mego nazwiska nicby się nie dowiedziała klijentka pana Chatelet.
— Proszę się zatem zatrzymać chwilę w przedpokoju, pójdę oznajmić pani.
Lionel, miotany obawą, czekał niecierpliwie na wiadomość, czy mu się uda niewinny jego podstęp? Czy Walentyna zgodzi się przyjąć nieznajomego, który jakoby od pana Chatelet przybywa?
Czy przeciwnie, wizyta wyda się jej podejrzaną, a w takim razie, jakże się do niej dostanie?
Nieobecność kamerdynera trwała zaledwie dwie minuty, a hrabiemu wydało się, że czeka już wieki całe.
Stary sługa powrócił.
— Pani prosi pana!... powiedział.
Serce Lionela silnie zabiło, udał się niepewnym krokiem za kamerdynerem, który z miną poważną otworzył drzwi salonu i zaanonsował:
— Osoba przysłana przez pana Chatelet...