Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No253 p2 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tem nikt zgoła nie będzie wiedział, że hrabina de Rochegude nazywała się panią Vogel.
— Słuchając pana, gotowam uwierzyć, że przeszkoda jest do zwalczenia, ale czekaj pan, jeszcze nie wszystko.
— Boże! — wykrzyknął pan Chatelet, składając ręce. — To jeszcze nie wszystko? Cóż jest zatem jeszcze?
Walentyna zarumieniła się i spuściła oczy.
— Nazwisko Vogel zostanie, jak pan powiadasz, wkrótce zapomniane, ale mylisz się pan, niestety, bo nazwisko to odżyje.
Notaryusz drgnął i pomięszany spojrzał na młodą kobietę.
— Bo ja, proszę pana, zostanę wkrótce matką, lubo macierzeństwo zamiast mnie dumą napełniać, przeraża. Czy pan przyzna teraz, że nie wolno mi narzucać panu de Rochegude splamionego imienia i... dziecka, którego ojciec tylko przez samobójstwo uniknął kary kryminalnej! To doprawdy byłoby za wiele!
Pan de Chatelet skłonił się z uszanowaniem.
— Pojmuję panią, żałuję jej z głębi duszy i bardziej jeszcze szanuję! Nie mogę pośredniczyć dalej w tej sprawie, ale powtórzę wiernie słowa pani panu de Ruchegude. Kto wie, czy ten prawdziwie szlachetny człowiek nie zechce, pomimo wszystko, obstawać przy zamiarach swoich.
— Co? — szeptała Walentyna — przypuszczasz pan, że gotówby był?
— Ożenić się z panią — dokończył notaryusz. — A ja z pewnością nie będę mu odradzał,