Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No251 p4 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

skończonym głupcem!! Posądzałem Walentynę o zdradę, kiedy właśnie ona miała prawo uważać mnie za zdrajcę! Jam winien zatem! moja to wyłącznie wina! Nie powinienem był uwierzyć w ten list przeklęty!!
— A czy go pan posiadasz przynajmniej? — zapytał notaryusz.
— Mam! noszę go zawsze przy sobie, jako bolesną relikwię.
— Daj mi tę relikwię, panie hrabio.
— Cóż pan z nią zechcesz zrobić?
— Pokażę tej, której podpis nosi i przekonam się, czy domysły moje są uzasadnione.
— Pokażesz pan list ten Walentynie? — szeptał Lionel. — Będziesz pan z nią o mnie mówił?
— Dla czegożby nie!... Pan zawsze wszak jesteś w niej zakochany?
— Zawsze i na zawsze!!...
— I tak samo, jak przed rokiem radbyś pan ją poślubić?
— To jedyne marzenie moje na świecie...
— A zatem wstawię się za panem!... W epoce, w której żyjemy, siedmnastoletnia wdowa, piękna jak miłość, dobra jak aniołowie, i posiadająca w dodatku trzy miliony, jest pod każdym względem świetną partyą!! Dla takiego posagu można popełnić mezaljans, nawet, gdy się jest hrabią de Rochegude.
Lionel zmarszczył brwi z wyrazem obrażonej godności.
— Co mnie obchodzą jej miliony! — wykrzy-