Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No251 p4 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

da? Przypuszczasz pan, że panna de Cernay wpadła w zasadzkę nań zastawioną?
— Z mojego punktu widzenia nie ulega to wątpliwości! — Kasyer dowiedział się, że lada dzień ogromny majątek mógł spaść na młodą dziewczynę i dla tego chciał ją zaślubić, nie z miłości dla sieroty, ale dla jej sukcesyi. Pańskie zjawienie się stawało mu na przeszkodzie. Byłeś rywalem niebezpiecznym. Otwarta walka z panem, musiałaby naturalnie skończyć się jego porażką. Z tego powodu uciekł się Vogel do jakiegoś podstępu, o którym nie wiemy, ale który wykryć musimy. Ten list niespodziany, ten list bez żadnej przyczyny i niczem nieumotywowany, wydaje mi się do najwyższego stopnia podejrzanym. Po dniu, w którym Vogel był u pana i w którym pan go wyzwałeś, czy widziałeś się pan z panną de Cernay?
— Nigdy.
— Więc nie było żadnej pomiędzy wami rozmowy?
— Nie.
— A czy pan hrabia zna pismo panny Walentyny?
— Nie, nie znam.
— Wyśmienicie, a zresztą gdybyś pan je znał nawet, nie dowodziłoby to niczego. Nie zapominaj pan, że Vogel to łotr, to fałszerz skończony.
— Cóż pan wnosisz z tego? — zapytał hrabia.
— Rzecz najzupełniej prostą. — Panna de Cernay wcale do pana nie pisała.
— Masz pan rację, czuję to — wykrzyknął — Lionel — rozjaśniasz pan moje zaślepienie. Byłem