Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No250 p4 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
XXXIX.

Nie tracąc ani chwili czasu, pan de Rochegude pod pozorem ważnej sprawy familijnej, poprosił pułkownika o pozwolenie wyjazdu na kilka dni do Paryża i wyjechał.
Matka ujrzawszy syna tak niespodzianie, nie mogła ukryć radosnego ździwienia.
Nagły przyjazd Lionela był dowodem czegoś nadzwyczajnego, świadczył, że zaszła w nim jakaś zmiana na lepsze.
Bo gdy po upływie półrocznego urlopu odjeżdżał do pułku, był tak zgnębionym, tak zniechęconym i z tak widocznym przymusem dźwigał brzemię życia, że można było zwąpić o nim zupełnie, że nie podobna było przypuszczać, aby cokolwiek zajęło go jeszcze.
Nieszczęśliwą matkę gnębił strasznie ten stan moralny ukochanego jedynaka.
Aż tu nagle i niespodziewanie, widzi go takim, jakim dawniej bywał, pełnym życia i wesołości, na ustach igrał mu uśmiech, w oku połyskiwała ufność i nadzieja.
— Matko ukochana — mówił młody człowiek, odpowiadając na całusy hrabiny — czy nie gniewasz się na mnie, żem cię napadł tak znienacka?...
— Ależ, drogi chłopcze, czy jabym potrafiła gniewać się na ciebie — odpowiadała pani de Rochegude.
— Powinienem był uprzedzić cię depeszą o przyjeździe... wybacz, że tego nie uczyniłem.