Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No248 p3 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

gły się cztery wystrzały, potem krzyk bolesny i stuk ciała padającego na podłogę.
Komisarz i agenci zadrżeli.
— Co tam się stało? — zawołał Jakób Lefevre.
— Mordują kogoś!...
Jobin potrząsł głową.
— Nie sądzę, proszę pana... — odpowiedział.
— Cóż to zatem być może?
— Albo się mylę — odpowiedział agent bezpieczeństwa — albo winowajca, którego szukamy, sam sobie wymierzył sprawiedliwość...
Mylił się Jobin, lecz każdy inny na jego miejscu ten sam by błąd popełnił, tak wyśmienicie Karol Laurent urządził przedstawienie samobójstwa.
— Nieszczęśliwy! — rzekł Jakób Lefevre. — Bóg świadkiem, że nie chciałem śmierci jego...
— Nie żałuj go pan... — odpowiedział Jobin filozoficznie. — Doskonale wiedział, co robi, zaręczam pana!... Przyszłość nie przedstawiała mu się zbyt przyjemnie; lepszy zawsze grób niż galery...
Podczas wymiany tych zdań, dwaj mordercy uciekali oknem jak wiemy.
Drzwi przedsionku ustąpiły.
Pozostało otworzenie salonu.
Nie zabrało to wiele czasu.
Wszyscy przybyli weszli do pokoju o szarem obiciu, pełnego jeszcze dymu po wystrzałach rewolwerowych.
Migające światło jedynej świecy, rzucało drżący blask na trupa, leżącego na wznak z rękami roz-