Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No246 p1 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dziesz do pięknej osóbki, w której się po uszy zadurzyłeś!... Było to kłamstwo niewinne...
Potrzebowałem tego dowcipnego pretekstu, aby cię namówić na przyjazd do tego domu... Sposobik mój nie był widocznie złym, skoro mamy honor mieć pana tutaj...
Angelis nic dotąd z tego wszystkiego nie zrozumiał.
— A więc — zaczął uniósłszy się trochę — a więc zażartowałeś pan sobie ze mnie, i jeszcze się tem przechwalasz?
— Cóż znowu? — odpowiedział Lorbac — gdzież jabym śmiał żartować z pana hrabiego... Nigdy w życiu! Źle pan sobie tłómaczy moje intencye... Nie pozwoliłbym sobie nigdy żadnych żartów niewczesnych...
— Po cóż zatem było to kłamstwo? Po co te preteksty? Dla czego sprowadziłeś mnie pan do tego domu?...
— A ba!... wytłómaczenie się z tego jest sprawą bardzo delikatnej natury, liczę jednakże wiele na pańskie pojednawcze usposobienie... Wystaw sobie, drogi hrabio, iż wpadłeś w moc dwóch dżentelmenów, prześladowanych przez los okrutnie... O! ten los, ten los paskudny!... Walczyliśmy z nim ze wszystkich sił naszych, walczyliśmy z odwagą i wytrwałością, godnemi największego powodzenia... a jednak zostaliśmy pokonani, i w taki haniebny sposób, iż musimy dziś zaraz uciekać z Paryża i nawet z Francyi, ażeby uniknąć następstw pewnych czynów naszych nierozważnych, opowiadanie których za dużoby nam czasu zajęło.