Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No245 p3 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Bardzo już niedaleko... Snop światła, który widzimy, z otwartych drzwi dochodzi.
— Czyś pan pewny, że Ada przyjechała?
— Jak pewnym jestem mojej przyjaźni dla pana...
— O! jakże mi serce bije gwałtownie...
— Za chwilę, będzie głośniej jeszcze biło.
Ostatnie to były słowa zamienione pomiędzy dwoma niby przyjaciółmi przed dojściem do progu domu...
— Idę naprzód, jako przewodnik... powiedział Karol Laurent, odchodząc do sieni i otwierając drzwi do salonu na rozcież.
Nagłe przejście z ciemności do światła olśniło na chwilę pomerańczyka, oswoił się jednak zaraz z jasnością i spojrzał do koła.
— Urządzenie nie wykwintne, wszak prawda? — powiedział fałszywy Lorbac z uśmiechem.
— Rzeczywiście, zwłaszcza, że świetna uroda Bijou potrzebuje ram olśniewających — oświadczył pomerańczyk.
— Ada rzadko tu przebywa... a w dodatku ma gusta nadzwyczaj skromne...
— Czy w tym pokoju raczy mnie przyjąć?
— Tak, na początek... Potem prawdopodobnie dalej pana poprowadzi...
— Czy mnie z nią sam na sam zostawisz?
— Ma się rozumieć...
— Nieporównanyś przyjaciel! — szepnął Angelis.
— Cieszę się z tej opinii — odparł Laurent i zwrócił się do drzwi, jak gdyby wyjść zamierzał,