Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No243 p1 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Rodier, zacznij czynność swoję od sypialnego pokoju, bardzo proszę... Przyjdę tam za chwilę...
— Dobrze, panie baronie — odparł tapicer, rzucając na Vogla dziwne spojrzenie — dobrze, ocenię wszystko najsumienniej...
Maż Walentyny pozostał sam z notaryuszem.
— No dalej panie — przemówił ten ostatni — wytłómacz się, co to wszystko znaczy?... Kim pan jesteś naprawdę?
Vogel chciał zaimponować zuchwalstwem.
— A panu co do tego? — Odpowiedział. — Jakim prawem zadajesz mi podobne pytania?
— Co mi de tego? — zawołał Chatelet — a wiesz, mój panie, że pyszną jest bezczelność twoja. Jakto?... przed dwoma dniami przyszedłeś do mego biura, jako kasyer zacnego domu bankierskiego... nazwałeś się Hermanem Voglem... powiedziałeś, żeś żonaty z siostrzenicą jednego z najbogatszych moich klijentów; nazajutrz, po śmierci tegoż klijenta, dopominałeś się spadku po nim w imieniu twojej żony, a dzisiaj ja znowu, mając w ręku testamet, w którym Maurycy Villars cały swój majątek zapisał baronowi de Précy, ja przyszedłszy tutaj, aby zobaczyć się z obdarowanym, znajduję pseudo-barona de Précy, w pańskiej osobie!... To daje mi prawo zapytania, kim pan jesteś rzeczywiście?... a ktoś inny, mający szerszą w tym względzie władzę, powtórzy panu wkrótce to pytanie... zaręczam....
Groźba była wyraźną, Herman ją doskonale zrozumiał.