Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No242 p4 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Zacny urzędnik był niemniej od Hermana ździwiony.
— Pan Vogel tu? w tym domu? — zawołał. — Więc pan znasz barona de Précy?
Te kilka słów wróciły trochę przytomności kasyerowi, dały mu nadzieję uratowania położenia.
— Znam go dobrze i oddawna — odpowiedział.
— A zatem, wie on pewnie od pana o wszystkiem, o czem ja osobiście powiedzieć mu nie mogłem, z powodu, że nie był u mnie... Kochany panie Vogel, żal mi szczerze pana... Powiedziałeś pan już baronowi o tem, co go spotkało, wszak prawda?
Herman czuł ciemność coraz czarniejszą do koła siebie.
Tracił grunt pod nogami, nic nie rozumiał, nic nie pojmował.
— Nie wiem, co pan chcesz powiedzieć — jąkał — a raczej nie rozumiem pana wcale.
— Jakto, nic pan nie wiesz? — Jakimże sposobem? A moje wczorajsze zawiadomienie?
— Jakie zawiadomienie? — zapytał Herman, patrząc na swego interlokutora wzrokiem błędnym.
— Pisałem do pana wczoraj wieczorem na ulicę Pepinière... pod adresem wskazanym na pańskim bilecie wizytewym... Jeden z moich dependentów sam osobiście list ten odnosił...
— A, teraz wszystko pojmuję. W tej chwili ze wsi wróciłem. Przyjechałem tutaj, nie wstępując do siebie. Co było w liście pańskim?