Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No241 p3 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Tego się nie odmawia nigdy, mój zacny Vidalu... Moja baba popilnuje tymczasem bramy...
Dwaj kamraci zasiedli przy butelce cienkusza, a ojciec Remy, wychyliwszy pierwszą szklaneczkę, zapytał:
— Mój lokator dobrze się zatem spisał?
— O! zacny to jakiś młodzieniec! Luidora w złocie za kurs i jeszcze franka na piwo...
— Wcale mnie to nie dziwi!... Dokąd go odwoziłeś?
— Do jego domu na wsi...
— Mój lokator posiada dom na wsi? — mruknął ojciec Remy ździwiony.
— Cóż u licha, nie wierzysz mi?... Ma porządny dom w Bas-Meudon.
— Może to dom jakiego przyjaciela jego?
— Wcale nie, bo ma tam żonę...
— Żonę tam ma?... — powtórzył ojciec Remy osłupiały. — Więc mój lokator jest żonaty?
— Naturalnie, że żonaty — potwierdził furman — ogrodnik otwierając bramę zawołał:
„— Ah! to pan przyjechał!... Dopiero to pani będzie szczęśliwa!... bo była bardzo niespokojna!...
— Rozumiem! rozumiem! — zawołał odźwierny, śmiejąc się głośno. — Domek w Bas Meudon, to mała Wieża de Nesle, mojego lokatora. Trzyma tam blondynkę, a nadskakuje brunetce w Paryżu... A to ci łobuz, panie!... Używa sobie jak król jaki! Za zdrowie mojego lokatora!...