Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No241 p3 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Nie wiem... Czuję się bardzo osłabionym, zdaje mi się, że niepotrafię ustać na nogach.
Doktór po zbadaniu chorego, oświadczył, że potrzebuje on wypocząć, ale że po zatem niema żadnego niebezpieczeństwa.
— Kochany Hermanie — rzekł Jakób Lefevre, odpocznij-że sobie... Uwalniam cię na czterdzieści ośm godzin, a w potrzebie urlop przedłużę... Dopiero przy końcu miesiąca będziesz mi potrzebnym, mamy zaś jeszcze pięć dni do pierwszego...
— Przyjmuję urlop z wdzięcznością — odpowiedział Vogel, szczęśliwy, że się może wynieść, nie obudzając podejrzeń.
— Poślę jutro na ulicę Pepinière, dowiedzieć się o twojem zdrowiu — oświadczył Jakób Lefevre.
— Niech się pan nie trudzi, bardzo proszę, to niepotrzebne zupełnie...
— Dla czego?
— Dla tego, że pragnąłbym parę dni urlopu spędzić na wsi u jednego z przyjaciół moich... Powietrze wiejskie najwięcej mi bodaj pomoże...
— Dobrze, ale pamiętaj, żebyś mi napisał jak się masz i czy mogę liczyć na ciebie w terminie?...
— Uczynię to, proszę pana...
— No, a teraz korzystaj zaraz ze swobody... każę ci powóz sprowadzić...
Herman bąknął parę słów podzięki, wyszedł z biura i kazał zawieźć się na ulicę Pepinière.
Ani pomyślał o tem, aby do Bas-Meudon pojechać.