Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No241 p2 col1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Wszystko przepadło, przepadło bez ratunku!... przepadło z mojej własnej winy!


XIX.

Oszołomiony strasznym a niespodzianym ciosem, zapomniał, że powóz na niego czeka.
Szedł piechotą krokiem chwiejnym, ze zwieszoną na dół głową.
— Obywatelu! — zawołał stangret — cóż to, wypuściłeś mnie z pamięci? — To wcale niepięknie z twojej strony.
Vogel zawrócił.
— Gdzie pojedziemy, obywatelu? — zapytał automedon.
— Ulica Ś-go Łazarza — odparł prusak machinalnie.
— Tam, zkąd pana zabrałem?
— Tak.
— Dobrze.
Woźnica zaciął konia i zamruczał sobie pod nosem.
— Przysiągłbym, że facet ma zajączki w głowie, a może nawet waryat kompletny...
Gdy zajechał przed bank, kasyer wysiadł, zapłacił za jazdę i udał się do biura, sam dobrze nie wiedząc, co robi.
Trapił go rodzaj halucynacyi piekielnej.
Widział przed sobą przepaść rozwartą, i pojmował, że obecnie nic go już nie uchroni od stoczenia się na dno tej przepaści.