Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No240 p5 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Ależ ja nie wątpię o tem, proszę pana.
— Sądzę, że papiery, o których mówię, potrzebne panu będą, jeżeli raczysz wziąć w opiekę interesy pani Vogel.
— Czyż byłyby zagrożone?
— Nie mówię tego, lecz pan Villars, według wszelkiego prawdopodobieństwa, umarł bez testamentu, sądzę zatem, że potrzeba będzie dochodzić praw do spadku po nim.
Notaryusz przerwał małżonkowi Walentyny.
— Przepraszam — rzekł — ale chcę sprostować co rychlej pomyłkę pańską.
— Pomyłkę, jaką?
— Wyraziłeś pan przypuszczenie, że Maurycy Villars umarł bez testamentu.
— Cóż z tego?
— Że się pan mylisz, szanowny panie. Pan Villars pozostawił testament.
Te kilka słów raziły jak piorunem Hermana.
Zbladł jak chusta.
— Zostawił testament?... — wybełkotał niewyraźnie. — Maurycy pozostawił testament?
— Ależ tak, panie.
— Jesteś pan pewnym?
— Jak najpewniejszym. Tydzień temu mój szanowny klijent, przewidując zgon swój widocznie, oddał mi własnoręcznie spisaną ostatnią wolę swoję. Zamknąłem dokument do kasy i tam się znajduje.
— A co w nim jest? — zapytał Vogel gwałtownie.
— Szczególne pytanie! — mruknął notaryusz