Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No240 p1 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pan jednakże skończy lada chwilę... Słyszałeś przecie wyrok doktorów...
— Może pan baron chce, ażebym także czuwał?...
— Niema potrzeby... Sam spełnię bolesną powinność, jaką na mnie wkłada obowiązek przyjaźni... Będziesz potrzebował zająć się rano wielu rzeczami, musisz więc mieć umysł wypoczęty... Godzina druga po północy... idź połóż się, prześpij do szóstej rano, a potem przyjdź do mnie...
— Pan baron pozwala mi odejść?
— Nietylko pozwalam, ale nakazuję po prostu...
— Odchodzę tedy... Gdyby obecność moja była potrzebną, dosyć pociągnąć za sznur przy łóżku... Przybiegnę natychmiast... bo się położę w ubraniu...
— Dobrze, chociaż nie będziesz na pewno potrzebny... Śpij spokojnie... O szóstej zadzwonię na ciebie...
Lokaj posunął się do wyjścia, ale zaraz powrócił jeszcze.
— Czy pan baron pozwoli mi zanieść do siebie prośbę?
— I owszem, słucham...
— Pan Villars był panem, jakich mało... Tracę miejsce doskonałe... Jestem w rozpaczy... Gdyby pan baron chciał mnie przyjąć do siebie i dał takie same zasługi, byłoby to wielką dla mnie łaską...
— Nic w tem niema niepodobnego... Zobaczymy...